Kariera

IT bez kodu – wywiad z Janem Palmowskim

Na zdjęciu Jan Palmowski. PMO Manager

Odpowiednie zarządzanie projektami to w branży IT (choć nie tylko) jeden z kluczowych elementów wszelkiego rodzaju działań. Pozwala na zaplanowanie całego procesu, zadbanie o wszystkie ważne aspekty – takie jak, chociażby budżet czy terminy, nadzorowanie postępów oraz mądre przydzielanie obowiązków członkom zespołu. Ta niezwykle ważna rola wymaga szeregu kompetencji miękkich oraz technicznych – nie ma jednak wśród nich znajomości kodu oraz języków programowania. Osoby o różnym wykształceniu oraz zawodowym doświadczeniu wspaniale odnajdują się w roli kierowników projektu, a bardzo dobrze wie o tym Jan Palmowski – PMO Manager w Britenet. W poniższej rozmowie opowiedział m.in. o tym, na czym polega jego praca oraz dlaczego wybrał akurat branżę IT.

Jakie stanowisko zajmujesz w Britenet i na czym polega Twoja praca?

W Britenet zajmuję stanowisko Managera działu PMO (Project Management Office) oraz Project Managera. W związku z tym odpowiedź na pytanie, na czym polega moja praca, jest dość złożona.

Przede wszystkim czuję się managerem odpowiedzialnym za swoich pracowników – Kierowników Projektu. Wśród moich celów znajdują się dbanie o standaryzację usług oferowanych przez dział PMO, utrzymywanie spójności dokumentacji projektowej w prowadzonych inicjatywach, aktywna współpraca z innymi działami firmy jak Sales czy Communication, statusowanie całego portfela projektów, a także (może nawet przede wszystkim) dbanie o rozwój oraz motywację zespołu, przydzielanie Project Managerów do projektów i rozliczanie ich z pracy.

Poza tym sam jestem Kierownikiem Projektu, który operacyjnie realizuje wybrane projekty. Do moich głównych zadań należy dbanie o święty trójkąt zarządzania projektami – zakres, budżet i czas. Jestem odpowiedzialny za osiąganie założonych celów, co jest możliwe dzięki odpowiedniemu ustaleniu zakresu, planowaniu prac, nadzorowaniu jakości dostarczanych rozwiązań i dbaniu o aspekt finansowy poprzez pilnowanie budżetu i cash flow w projekcie.

Jakie wykształcenie posiadasz? Z jakich kursów, warsztatów lub certyfikatów korzystałeś, żeby zyskać potrzebne na swoim stanowisku kwalifikacje?

Od wieku nastoletniego wiedziałem, że IT będzie moim miejscem na świecie i bardzo dobrze czułem się w otoczeniu komputerów. Byłem mocno skupiony na rozwoju tego kierunku i skończyłem technikum informatyczne, gdzie nabyłem pierwsze umiejętności programistyczne, administracji serwerowej i czysto manualne. Rozpocząłem studia na kierunku informatyka, ale… to nie było to. Zrezygnowałem po pierwszym roku i przeniosłem się na kierunek logistyka, który był dużo bliższy moim prywatnym zainteresowaniom związanym z transportem. Tak zostałem logistykiem z backgroundem technicznym IT.

Świat tworzenia oprogramowania cały czas ewoluuje i Project Manager nie powinien zatrzymywać się w miejscu. To, co kiedyś było nie do pomyślenia (m.in. metodyki zwinne), jest teraz standardem. Natomiast nadal w wielu korporacjach to klasyczne, kaskadowe podejście do zarządzania projektami jest jedyną obowiązującą metodyką. W związku z tym uważam, że warto się rozwijać, chodzić na szkolenia i zbierać certyfikaty zarówno w obszarze zwinnych metodyk jak AgilePM czy frameworku Scrum, jak i klasycznych metodyk typu Prince2. Dodatkowo cenne będzie każde szkolenie czy warsztat z umiejętności miękkich, takich jak techniki asertywności, negocjacji biznesowych czy motywowania zespołu.

Dlaczego zdecydowałeś się akurat na pracę w branży IT?

Tak jak wspomniałem, świat IT praktycznie od zawsze mnie pasjonował. Będąc jeszcze w technikum informatycznym, wszedłem w świat e-sportu, który na tamte czasy raczkował w Polsce i zdecydowanie nie był tak dochodowy, jak obecnie. Miałem marzenie współtworzyć takie projekty, które będą znane na całym świecie. Z biegiem czasu zweryfikowałem swoje plany i sam doszedłem do wniosku, że nie będę najlepszym programistą i wolałbym pracować bliżej ludzi, budując z nimi relacje. Nie wiedziałem jeszcze wtedy o roli Project Managera, ale życie tak pokierowało moimi decyzjami, że zacząłem budować kompetencje, które później okazały się kluczowe przy pierwszej rekrutacji.

W branży IT podoba mi się to, że sama w sobie jest wielowymiarowa i jest tu miejsce dla każdego. Mamy możliwość pracy w małych i kameralnych startupach, które mają szeroką wizję na zmianę świata. Możemy pracować w korporacji i tworzyć wielkie międzynarodowe systemy. A z drugiej strony możemy sami stworzyć swoją niszę, jeśli tylko znajdą się odbiorcy naszych produktów czy usług. Nie ma tu praktycznie żadnych ograniczeń. Nie ma również znaczenia, skąd pochodzimy, jaką szkołę skończyliśmy, ani ile mamy lat. Liczą się pomysł na siebie, umiejętności i chęć poszerzania kompetencji.

Z jakimi mitami o pracy w branży IT się spotkałeś? Czy okazały się prawdziwe?

Największy mit, który jako pierwszy przychodzi mi do głowy to stwierdzenie, że wszyscy „informatycy” to introwertycy. Przez lata pracy poznałem wielu administratorów, programistów, testerów i zdecydowanie nie zgadzam się z tą opinią. Widać to w naszych britenetowych biurach i podczas wyjść integracyjnych, gdzie często brakuje czasu, żeby ze wszystkimi na spokojnie porozmawiać. Branża IT przyciąga wielu ludzi i wśród jej pracowników można spotkać pełen przekrój osobowościowy.

Kolejnym mitem, który często słyszałem, jest stwierdzenie, że trzeba skończyć studia informatyczne, żeby móc pracować w branży. Osobiście znam liczne grono świetnych programistów, którzy poświęcili wiele godzin swojego czasu na rozwój, tworząc własne projekty, ucząc się nowych technologii, wspierając pro bono rozwiązania open source – bez studiów kierunkowych czy modnych ostatnio boot campów. Tak samo wygląda to w przypadku stanowisk wymagających umiejętności miękkich, jak na przykład Analityków i Project Managerów. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że większość nie ma studiów technicznych, a mimo to posiadają wszelkie niezbędne kompetencje, żeby być fachowcami w swoim obszarze.

Ostatnim mitem, który obserwuję z perspektywy biznesowej, jest przekonanie, że programista kompletnie nie musi znać ani rozumieć biznesu. Nie do końca jest to prawda, ponieważ to, w jaki sposób zostanie zaimplementowane jakieś rozwiązanie, często jest zależne od tego, jaki cel biznesowy ma zostać osiągnięty. I niekoniecznie chodzi o regularne rozmowy i uczestnictwo w spotkaniach biznesowych, ale samo rozumienie usługi czy produktu, nad którymi się pracuje. Dlatego zawsze staram się wprowadzić zespół jak najbardziej w temat projektu i jego otoczenie biznesowe, właśnie po to, by budować świadomość powodu oraz celu naszych działań.

Czy są elementy pracy programisty, których znajomość przydaje Ci się w codziennej pracy?

Rolą Project Managera nie jest merytoryczne ocenianie kodu – od tego jest code review kolegów z zespołu i liderów technicznych. Natomiast nie da się ukryć, że samo rozumienie procesu wytwórczego oprogramowania z punktu widzenia programisty oraz znajomość narzędzi, słów czy technik programowania jest bardzo pomocna. Dzięki temu zespół może swobodnie rozmawiać bez zastanawiania się, czy Project Manager zrozumie zagadnienia i problemy. Nie ma też bariery komunikacyjnej i na pewno dużo łatwiej zbudować autorytet.

W moim przypadku mam tę wiedzę nabytą poprzez własne przygody programistyczne, ale znam wielu świetnych Project Managerów pracujących w branży IT, którzy rozpoczynali „zieloni”. Dzięki realizacji kolejnych projektów i zbieraniu doświadczenia bez problemu są jednak dzisiaj w stanie porozumieć się z zespołami, ale bardzo istotna jest tutaj świadomość tego, czego nie wiemy oraz chęć i motywacja do poszerzania tych bardziej technicznych kompetencji.

Jakie kompetencje – poza technicznymi, są najważniejsze na Twoim stanowisku?

Młodym stażem Project Managerom lubię powtarzać zdanie, że w naszej roli warsztat to pierwszy miesiąc intensywnego czasu, a cała reszta to zebrane przez lata doświadczenie.

Każdy z nas ma swój styl zarządzania, swoje osobiste preferencje i zwyczaje. Niektórzy Kierownicy Projektu są bardziej analityczni i swój sukces opierają na bardzo rzetelnym i drobiazgowym prowadzeniu spotkań, harmonogramu, budżetu, a inni silniej stawiają na budowanie relacji z klientem. Dla każdego jest miejsce i każdy klient oczekuje innego traktowania. Ostatecznie i tak najważniejsze jest dowiezienie tematu do końca.

Natomiast można wyróżnić kilka kompetencji miękkich, które są uniwersalne. Praca Project Managera nie należy do najłatwiejszych i często porównywana jest z „zarządzaniem chaosem”. Dlatego wysoka odporność na pracę pod presją czasu oraz dobra organizacja zadań jest tutaj kluczowa. Na pewno przyda się też umiejętność budowania relacji zarówno wewnątrz organizacji, jak i tych biznesowych z klientem. Ostatnim ważnym elementem, nad którym każdy Project Manager powinien pracować, jest asertywność i umiejętność stawiania granic – często nieoczekiwane zmiany zakresu, na które się zgadzamy, w sposób bezpośredni wpływają na harmonogram i budżet. Nie zawsze jest jednak łatwo powiedzieć „nie” lub wynegocjować dodatkowe finansowanie na nową funkcjonalność.

Co poradziłbyś osobom wkraczającym do świata IT, a nie będącym programistami?

Świetne pytanie. Wydaje mi się, że bardzo istotne jest nasze nastawienie i wyrzucenie z głowy myśli, że możemy się nie nadawać, bo nie jesteśmy techniczni. Branża IT oferuje liczne możliwości i w przypadku wielu ról brak wiedzy programistycznej nie wpływa na ocenę podczas rekrutacji.

Na pewno też warto aktywnie poszukiwać możliwości rozwoju, ponieważ w tym momencie jest wiele programów wspierających, które pozwalają zrobić kursy i szkolenia na bardzo atrakcyjnych warunkach lub ze współfinansowaniem ze środków publicznych. To na pewno stanowi duży atut w procesie rekrutacji, ponieważ poszerzamy swoje kompetencje oraz pokazujemy w ten sposób, że nam zależy i nie jesteśmy bierni.

Część osób próbuje swoich sił w IT z racji na pogląd o „eldorado finansowym” i łatwym, bezproblemowym życiu. Nie jest to prawdą i musimy pamiętać, że za każdym sukcesem stoją ciężka praca i wieloletnie zbieranie doświadczeń.